7 grudnia poleciałam do Paryża, była to moja nagroda którą zdobyłam w konkursie Barista Of the Year 2012 organizowanym przez coffeeheaven i costa. moja nagroda była nagrodą specjalną za najlepszego drinka kawowego mistrzostw.
sponsorem i organizatorem wyjazdu była firma Monin znana z doskonałej jakości syropów smakowych używanych nie tylko w barze, kawiarni ale także i w kuchni.
dzisiaj krótka relacja z dwóch pierwszych dni wyjazdu które spędziłam na zwiedzaniu miasta.
Grudniowy wyjazd był moim drugim pobytem w Paryżu ale pierwszym w którym sama mogłam zadecydować o swoim wolnym czasie.
pierwszego dnia po trzygodzinnym opóźnionym locie wreszcie dotarliśmy, późnym wieczorem, do hotelu który zarezerwowany mieliśmy na Montparnassie i po szybkim rozpakowaniu udaliśmy się na późną kolacje do pobliskiej restauracji. Wydawało by się, rzecz oczywista, Francuzi lubią jeść, jedzą często i dobrze ale zjedzenie kolacji dla 6 głodnych osób po 22 było trudnym zadaniem. dopiero 4 lokal zadecydował się nas ugościć. kolacja była ciekawym doświadczeniem przede wszystkim smakowo, doskonałe świeże owoce morza ale i kulturowo rozmowy polsko-rosyjsko-angielskie. Po długiej i ciekawej kolacji wróciliśmy do hotelu.
dzień drugi rozpoczęliśmy wcześnie rano na śniadaniu i tam omówiliśmy plany zwiedzania. dzień był cały dla mnie więc mogłam zdecydować co chce zobaczyć. postanowiliśmy pojechać metrem na wyspę Ile de la Cite geograficzny środek miasta pod katedrę Notre-Dame. wychodząc podziemi metra naszym oczom ukazała się piękna sylwetka katedry a że postanowiliśmy zobaczyć jej piękne wnętrza z bliska ustawiliśmy się w kolejce , na szczęście dość krótkiej ze względu na niski sezon turystyczny.
Mimo iż wnętrza katedry są nad wyraz piękne i malownicze mnie bardziej interesują jej zewnętrzne niuanse, przepięknie zdobione portale oraz wspaniale oddane rzeźby.
wychodząc z katedry udaliśmy się, z kubkiem grzanego wina w ręce, na spacer po wąskich uliczkach placu Chatelet w stronę Les Halles. Tu wędrując uliczkami podziwialiśmy piękno Paryskiej architektury a także niezwykłość niektórych wystaw jak choćby pięknego sklepiku z czekoladą i makaronikami - La Maison Du Chocolat - który zachęcał nie tylko wyglądem ale i przede wszystkim zapachem do odwiedzin. Zaopatrzeni w cudnej urody i smaku makaroniki i czekoladki udaliśmy się w dalsze zwiedzanie miasta.
nie zaszliśmy daleko a naszym oczom ukazała się sylwetka Centrum Pompidou, niesamowicie oryginalnej budowli Narodowego Centrum Sztuki i Kultury im. Georges'a Pompidou, oplecionej kolorowymi rurami i galeriami wyróżniającej się na tle szarych dachów i miejskiego krajobrazu. Mimo wielu kontrowersji w okresie budowy centrum Pompidou jest obecnie jednym z najpopularniejszych obiektów Paryża.
Ze stacji metra Chatelet-Les Halles udaliśmy się w stronę, moim zdaniem, najpiękniejszej części Paryża, wzgórza Montmartre. Nie ma w Paryżu drugiego takiego miejsca jak Montmartre. położony na wzgórzu emanuje wiejską atmosferą i łączy neony placu Pigalle z nastrojowymi, krętymi uliczkami oraz pełnymi uroku kamieniczkami i domami. Wysiadając z metra udaliśmy się w stronę Sacre-Coeur. wznosząca się jak ogromny tort weselny na północy Paryża Basilica Sacre-Coeur zajmuje najwyższy punkt w mieście i jest najbardziej widocznym, choć jednym z najmłodszych, zabytkiem Montmartre'u. jedną z najbardziej uderzających cech bazyliki jest olśniewająca biel ścian spowodowane jest to specyfiką kamienia z jakiego bazylika została wybudowana. Kamień pochodzący z departamentów Sekwany oraz Marny, pod wpływem deszczu wytwarza warstwę białego wapiennego osadu pozostającw nieustannie białym. miejsca zasłonięte od deszczu z czasem ciemnieją. Bazylika wybudowana jest w stylu neoromańsko-bizantyjskim a prace nad jej budową rozpoczęto w 1876 roku po klęsce w wojnie francusko-pruskiej.
Na szczyt wzgórza nie wspięliśmy się niestety schodami ale podjechaliśmy specjalną kolejką.
Po zachwytach nad pięknem bazyliki podążyliśmy ciekawymi uliczkami Montmartre'u, dostojnie ozdobionymi w świątecznym klimacie, w stronę placu Pigalle a tam wsiadając w wagoniki metra udaliśmy się pod muzeum Trocadero gdzie z tarasu monumentalnego Placu Chaillot, ponad ogrodami Trocadero mieliśmy oszałamiający widok na wieżę Eiffla oświetloną pięknie i odstawiająca świetlny spektakl przed każdym zainteresowanym.
Po przejściu pod wieżą w stronę pól Marsowych udaliśmy się na kolację do Leona na moje pierwsze spotkanie z Mulami czyli przegrzebkami i tak zakończyliśmy drugi dzień w oszałamiającym Paryżu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz